Patron
W imieniu Tytusa Aureliusza Chałubińskiego witam Cię na jego stronie. Zapewne chcesz się o nim czegoś dowiedzieć. Zanim jednak zagłębisz się w lekturę jego biografii, muszę Ci powiedzieć, że losy tego lekarza, tak jak historia Polski, były naprawdę burzliwe.Zawsze był ciekawy świata. W swoim życiu poznał wiele znanych osób i często spotykał się z pełnym uznaniem dla swojej osoby. O nim to powiedział Henryk Sienkiewicz: „Gdy zbliżał się do łóżka chorego, wówczas zbliżał się nie tylko bystry i genialny lekarz, który jednym rzutem oka rozpoznawał chorobę i brał ją jak atleta za gardło, ale zbliżał się wyrozumiały mędrzec, filantrop, szczery i zacny przyjaciel. I chory czuł to, że przychodzi do niego nie tylko zimna wiedza, ale zarazem i bliźnia dusza, że mu daje współczucie nie poczerpnięte z doktryny, ale z gorącego serca”. Cóż tu duzo mówić, zacznijmy od samego początku poznawać jego życie.Otóż w rodzinie Szymona Chałubińskiego – adwokata przy Trybunale Cywilnym Pierwszej Instancji Województwa Sandomierskiego w Radomiu – i Teodozji z Wnorowskich, przyszedł na świat w Radomiu 29 grudnia 1820 roku chłopczyk o pięknych, niebieskich oczach i jasnej czuprynie. Dwa dni później został ochrzczony w kościele św. Jana, gdzie otrzymał imiona Tytus, Aureliusz. Lata swego dzieciństwa mały Tytus spędzał głównie w skromnym majątku rodzinnym w Chociwku nad rzeką Krzemionką (gmina Boguszyce, powiat rawski). Gdy sytuacja materialna jeszcze na to pozwalała, początkowe nauki wraz ze swoim rodzeństwem, czyli Teresą, Antoniną i Marią oraz bratem przyrodnim Setorem, pobierał w domu. Śmierć ojca 4 października 1830 roku i rok później powstanie listopadowe wywarły na chłopcu silne wrażenie, zmuszając go do rozważania spraw zbyt trudnych dla młodego umysłu. Od 1833 roku do czasów studenckich uczył się w Gimnazjum Gubernialnym w Radomiu, mieszczącym się wówczas w dzisiejszym budynku Muzeum w Rynku (w oddziale filologicznym w klasach IV, V, VI, VII, VIII). Jesienią 1838 roku na Akademii Medyko- Chirurgicznej w Wilnie zaczął studiować medycynę oraz – pod kierunkiem Stanisława Batysa Gorskiego – botanikę, która od tej pory stała się jego wielką pasją. Po likwidacji wileńskiej akademii w 1840 roku zdecydował się na niemieckojęzyczne studia w Dorpacie (dziś Tartu w Estonii). Z pewnością żal mu było opuszczać miejsce, gdzie wiele przeżył. Przyjaźń z Ludwikiem Natansonem, egzekucja Szymona Konarskiego i spotkania ze sławnymi botanikami – wszystko to później znalazło wyraz w jego społecznej i naukowej działalności. W Dorpacie uczył się głównie botaniki, już w 1842 roku uzyskał dyplom kandydata nauk przyrodniczych na podstawie rozprawy pt. „Historyczny przegląd mniemań o płciowości i sposobie zapładniania się u roślin”. Następnie Chałubiński kontynuuje studia, głównie lekarskie, na uniwersytecie w Würzburgu. W 1844 roku obronił doktorat z medycyny i chirurgii, ale pozwolenie na pracę w wyuczonym zawodzie zyskał dopiero 2 czerwca 1846 roku, zdając egzamin przed warszawską Radą Lekarską. Trzeba przyznać, że był do niego solidnie przygotowany. Pieniądze, które dostawał od matki chrzestnej – p. Barszczewskiej, przeznaczał na podróże po klinikach i szpitalach Austrii, Niemiec i Francji. Dzięki temu zdobywał ogromne doświadczenie. Może niektórym to się wydawać dziwne, ale ten niezbyt bogaty lekarz swoją praktykę lekarską zaczął od biedoty warszawskiego Starego Miasta, gnieżdżącej się po brudnych zaułkach ulic: Wałowej, Franciszkańskiej, Nalewek, lecząc ją za darmo. Szybko jednak jego sława obiegła Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście. Dziesiątki ludzi twierdziły, że jemu zawdzięczają życie.Niestety, trochę gorzej mu się wiodło w zyciu osobistym. Jego pierwszą, wielką miłością w latach studenckich była Antonina Wilde. Chałubiński nawet zaręczył się z nią, lecz niespodziewany wyjazd na ślub siostry oraz opóźnienie w powrocie, spowodowane tragiczną śmiercią matki sprawiło, że Antonina w tym czasie wyszła za jego przyjaciela – Krzywickiego. Tytus bardzo przeżył rozstanie z ukochaną. Długo nie mógł powrócić do równowagi psychicznej. Po raz pierwszy ożenił się w 1848 roku z Antoniną Kozłowską, z którą miał syna Franciszka.
Żona jednak wkrótce zmarła. Syn, podobnie jak matka, chorował na płuca. W drugim małżeństwie z Anną Leszczyńską, zawartym w 1852 roku pierwsza dwójka dzieci zmarła na krztusiec. Tak dobry lekarz nie był jednak w stanie uratować im życia. W tym małżeństwie nasz doktor nie czuł się dobrze. Odmienne poglądy i charaktery coraz bardziej oddalały od siebie tych dwoje. Kiedy po latach spotkał zmów swoja pierwszą sympatię – Antoninę, jego uczucie odżyło. Zrozumiał, że nie jest w stanie żyć bez niej… Zdecydował się na rozwód, zostawiając żonie dwójkę swoich dzieci: Jadwisię i Ludwika, z którymi utrzymywał potem bliskie i dobre stosunki.Podczas Wiosny Ludów Chałubiński na krótko porzucił pracę w Szpitalu Ewangelickim, by jako kierownik ambulansu nieść pomoc powstańcom węgierskim, walczącym przeciwko monarchii Austro-Węgierskiej. Uznał to za swój obywatelski i patriotyczny obowiązek. Po klęsce powstania przedostał się do kraju przez Tatry i Podhale. Po przyjeździe został sekretarzem Towarzystwa Lekarskiego, wydał polski przekład podręczniaka Adriana de Jussieu Wykład początków botaniki, stanowiący – choćby z uwagi na polską terminologię – wydarzenie naukowe. Chałubiński potrafił tak umiejętnie gospodarować swym czasem, że prócz pracy w szpitalu i rozległej praktyki prywatnej zajmował się jeszcze chemią, mineralogią i botaniką, a ponadto interesował się muzyką, malarstwem, literaturą i teatrem. Chcąc pogłębić swą wiedzę z chemii zorganizował w domu laboratorium chemiczne, które było zarazem miejscem spotkań znanych przyrodników i lekarzy m. in. bywali tam: Jerzy Alexandrowicz, Karol Jurkiewicz, Adam Prażmowski, Ludwik i Jakub Natansonowie.
W czasie swych wycieczek zagranicznych odwiedzał liczne gabinety mineralogiczne i poszukiwał cennych okazów. W roku 1857 został dyrektorem Kliniki Chorób Wewnętrznych Akademii Medyko – Chirurgicznej w Warszawie, a w latach 1862 – 1869 był profesorem Wydziału Lekarskiego Szkoły Głównej. Kiedy jednak Szkołę Główną przemianowano w 1869 roku na rosyjskojęzyczny Carski Uniwersytet Warszawski, nie wytrzymał psychicznie szykan władz uczelni, dlatego zrezygnował z katedry w 1871 roku, tłumacząc swe odejście nieznajomością języka rosyjskiego, co oczywiście było kłamstwem. Opuszczając uniwersytet Chałubiński otrzymał skromną emeryturę i – jak to było w zwyczaju – order św. Anny. Swoje osiągnięcia naukowe zebrał w pracy pt. Pisma lekarskie. Pierwszy zeszyt nosił tytuł Metoda wynajdowania wskazań lekarskich. Plan leczenia i jego wykonanie, a drugi – Zimnica. Studium ze stanowiska praktycznego. Publikował także później. W tym czasie znany był – także poza Polską – jako doskonały botanik, najlepszy znawca mchów tatrzańskich. Należy zaznaczyć również, że Chałubiński dużo wysiłku poświęcał zagadnieniom społecznym. Powołany w 1861 roku do Tymczasowej Rady Miasta opracował projekt szkolnictwa średniego. Był jednym z organizatorów i pierwszym prezesem założonej w 1879 roku Kasy im. Józefa Mianowskiego, lekarza i rektora Szkoły Głównej, której celem było popieranie młodzieży pracującej naukowo.
Od 1873 roku, czyli od pamiętnej walki doktora z epidemią cholery na Podtatrzu, w czasie której uratował wielu górali m.in. swego zakopiańskiego przyjaciela ks. Stolarczyka, losy Chałubińskiego nieodzownie związane były z tym miejscem. Był on urzeczony jego niepowtarzalnym urokiem. To tutaj mógł spełnić swoje marzenia, na które nie miał zbyt wiele czasu w młodości. Szczególnie zaprzyjaźnił się z góralami. Był zafascynowany ich tradycjami i pogodą ducha. Pomagał im, dbał o ich wykształcenie, zakładał szkoły, organizacje społeczne. Chałubiński w Zakopanem utworzył rodzaj oazy, w której podczas zaborów mogli spotkać się Polacy i odczuć, choć na chwilę, że są w wolnym kraju. To wszystko sprawiło, że zyskał sobie miano „króla tarzańskiego” oraz opinię najlepszego obok Janosika znawcy gór. W 1879 roku rozpoczął w Zakopanem budowę swego domu. Na stałe zamieszkał tam w 1887 roku. Chciałabym jeszcze zwrócić szczególną uwagę na sposób, w jakim nasz lekarz spacerował po górach i zdobywał szczyty.
Otóż wybierał się zawsze z większą grupą, której towarzyszyła orkiestra góralska oraz ze swoimi przyjaciółmi z Warszawy. Wędrował bez programu i zawsze starał się być tam, gdzie rosły jeszcze niezbadane mchy. Był jednym z pionierów taternictwa i założycieli Towarzystwa Tatrzańskiego, nazwanego później jego imieniem. Odkrył wartoście lecznicze Zakopanego i stał się inicjatorem klimatycznego leczenia gruźlicy. Umarł 4 listopada 1889 roku. Ciało wielkiego lekarza spoczęło na Starym Cmentarzu zakopiańskim „Na Pęksowym Brzyzku” pod okazałym nagrobkiem…Dobiegła końca historia życia dra Tytusa Chałubińskiego, który od początku swej działalności dawał dowody swej wszechstronności. Przez całe swe życie był dobrym i mądrym człowiekiem, otwartym na problemy innych. To zdecydowało, że po przeszło stu latach od jego zgonu wracamy do jego pism, zabierając także niektóre z nich w Tatry, które dzięki niemu możemy dziś poznawać i podziwiać.